Różnorodność we Włoszech
Włochy to kraj zamieszkany przez ponad 60 milionów mieszkańców, składający się z 20 regionów (odpowiedników polskich województw), zróżnicowany pod wieloma względami.
Po pierwsze – różnorodność językowa
Mimo że językiem urzędowym Włoch jest włoski, to znaczna część jego mieszkańców jest dwujęzyczna, ponieważ posługuje się również lokalnymi dialektami. Nie wiem, czy ktoś wie, ile dokładnie jest dialektów używanych we Włoszech. Bywa, że obywatele dwóch sąsiadujących miejscowości nie są się w stanie porozumieć, ponieważ ich dialekty tak bardzo się różnią. Dlatego większość Włochów mówi po prostu po włosku, choć w niektórych miejscach pierwszymi językami są niemiecki lub francuski.
Sam włoski jest bardzo różnorodny. W poszczególnych regionach różni się między innymi słownictwem, akcentem czy strukturą gramatyczną. Na południu, na przykład na Sycylii, w języku mówionym używa się czasu zaprzeszłego jako czasu przeszłego. Nigdy nie słyszałam tej konstrukcji w Mediolanie. Tutaj ten czas można spotkać wyłącznie w języku pisanym, literackim. Rogalik jedzony na śniadanie w Mediolanie nazywa się brioche, a w Rzymie – cornetto. Z innym akcentem mówi Mediolańczyk, z innym Rzymianin, Florentczyk, Neapolitańczyk, Sard czy Sycylijczyk. To sprawia, że czasami mam duże problemy ze zrozumieniem mowy mieszkańców niektórych miast. Bywa, że nie wiem, co do mnie mówią. I tyle.
Włosi pytają mnie, czy jest mi łatwo zrozumieć mowę Polaków z północy kraju. Gdy odpowiadam, że nie mam żadnych trudności, a że wręcz przeciwnie – spotykając osobę z drugiego końca Polski, nie wiem, że pochodzimy z tak daleka, bardzo się dziwią. Jest to dla nich wręcz egzotyczne.
Po drugie – różnorodność krajobrazu
Różnorodność we Włoszech można dostrzec także w krajobrazie. Na północy są wysokie góry (ba, najwyższe pasmo górskie Europy) i przepiękne jeziora, a na południu dużo cieplejszy klimat. Prawie z każdego miejsca można szybko dojechać do morza.
Jeśli wsiądę w samochód i wyruszę z Mediolanu na północ, w ciągu godziny znajdę się nad jeziorem Como, po dwóch godzinach będę w wysokich Alpach. Gdy skieruję się na południe, w dwie godziny dojadę nad liguryjską plażę. Sama sobie zazdroszczę.
Po trzecie (the last but not least) – kuchnia włoska, czyli różnorodność „jedzeniowa”
Większość miejscowości i regionów, oprócz własnego dialektu, posiada również swoje regionalne potrawy. Pizza, jak zapewne większość z Was wie, to danie neapolitańskie. Oj, niejeden Neapolitańczyk powiedziałby wręcz, że to nie włoska, lecz neapolitańska potrwa 🙂 Kiedyś jedna dziewczyna z Neapolu oznajmiła nam, że to, co jemy w Mediolanie to nie pizza. „Nazywajcie to inaczej” – tak mówiła.
Słynną carbonarę najlepiej jeść w Rzymie, risotto na północy kraju, a na cannoli wybrać się na Sycylię lub przynajmniej do sycylijskiej cukierni.
Jak widzicie, różnorodność we Włoszech jest ogromna. Trudno bowiem wrzucić do jednego worka kulturę wielu małych, odrębnych państewek, które zjednoczyły się dopiero w XIX wieku. Można powiedzieć, że niemal w każdym domu obowiązują inne zwyczaje. Sama wielokrotnie słyszałam: „Włosi/ Włoszki robią/ mówią tak…” albo śmak, albo jeszcze owak. Zawsze odpowiadałam, że w rodzinie mojego męża robią jeszcze inaczej. Czasami otwierało to drzwi do wymiany doświadczeń, a czasami wywiązywała się polemika 🙂
Trudno jest wiedzieć wszystko na temat Włoch. Sami Włosi czują różnorodność swojego kraju. Ja, piszę o Włoszech z perspektywy osoby mieszkającej w Mediolanie, ale może się zdarzyć, że ktoś, kto mieszka na południu, powie, że tam obyczaje są całkiem inne i że opowiadam banialuki.
Jedno co łączy wszystkich Włochów to z pewnością kultura jedzenia. Jeśli masz więc ochotę na więcej „włoskości”, zapraszam do stołu 😉 Przeczytaj mój kolejny artykuł.